Geneza i jak to dalej było

Początek roku 2020 może być dobry na podsumowanie. Po drugiej długiej przerwie przypomniałem sobie o moim dawnym blogu. Mam nadzieję, że będę go nadal prowadził. Jeszcze nie czas na koniec. Kilkanaście lat temu wziąłem rower i zacząłem jeździć bez celu. To było ciekawe doświadczenie. Coraz bardziej oddalałem się od Puław. Wracałem coraz później. Jeździłem teżCzytaj dalej „Geneza i jak to dalej było”

Zysk czy strata?

Jako nastolatka moja babcia próbowała popełnić samobójstwo. Brzydko mówiąc – poderżnęła sobie gardło. Lekarz, który ją ratował, poradził by za następnym razem cięła tętnice szyjne. Dobry lekarz. Dobrze radził. Następnego razu nie było. A ja przypomniałem sobie o tym dopiero czytając Człowieka z wysokiego zamku (bardziej podobał mi się Ubik tego samego autora). Kilka latCzytaj dalej „Zysk czy strata?”

Święto palenia tęczy

11 listopada. Marsze z flagami i hasłami. Symbole narodowe. Czerwień i biel. Nieodłącznym elementem tego święta stało się palenie tęczy na Placu Zbawiciela w Warszawie. Może już nawet nie elementem ale gwoździem programu obchodów Święta Niepodległości. Temat tęczy odżywa przed 11 listopada. Słychać o niej na ulicach, w pracy, w domu. Że się nie podoba.Czytaj dalej „Święto palenia tęczy”

Coś powstaje poza blogiem (1)

Zamiast tłumaczenia się z nieobecności mogę pochwalić się zakończonym pierwszym rozdziałem opracowania. Jeszcze być może się zmieni. Ale na razie czekają kolejne rozdziały. Dla niezorientowanych w temacie: opracowanie dotyczyć ma społeczności żydowskiej Puław w okresie międzywojennym. Rozdział pierwszy dotyczy ogólnie Puław. Publikacja na papierze prawdopodobnie nie nastąpi – za mało czasu minęło od wydania opracowaniaCzytaj dalej „Coś powstaje poza blogiem (1)”

Impresje drogowe

PTAK nie widziałem jak nadleciał uderzył w samochód na plecach sunął w poprzek jezdni ptak z jasnym brzuchem jak martwa ryba na plecach skrzydła rozłożone do lotu taka śmierć widziana z roweru ZASKRONIEC jakby wiedział co mu grozi wił się pędząc przez jezdnię w tempie sprinterskim biegł by skryć się trawie zniknąć bezszelestnie biegł takCzytaj dalej „Impresje drogowe”

czas na odjazd

chyba czas na odjazd od stania w miejscu nie jeden już zginął jak pisał wieszcz człowiek zesztywniał i się kulom nie kłania twardy łeb gruba skóra kiepski wzrok kiedyś to niebo było bardziej niebieskie święci byli święci a nogi nie bolały bohaterowie walczyli i przegrywali dziś odważnie prężą pierś do odznaczeń śpiewają wojenne piosenki składająCzytaj dalej „czas na odjazd”